Herbatka Bostońska

Dla zainteresowanych: krzesła obrotowe

Herbata jest tak samo częścią życia codziennego w Wielkiej Brytanii , że nigdy nie może przestać myśleć o tym, jak wyjątkowa roślina z dalekiej Chin naród się ulubionym napojem . Ale historia herbaty jest fascynująca , i w tej części możemy śledzić jego historię od najdawniejszych czasów w Imperial Chinach aż do obecnego miejsca w samym sercu brytyjskiego życia .

Historia herbaty - niektóre stare srebrne czajniki na tacy

Przeczytaj o egzotycznych początków herbaty w Chinach i na Dalekim Wschodzie oraz w czasie , jak został on przetransportowany do Wielkiej Brytanii i Ameryce na Clippers herbatą .

Dowiedz się, jak herbata została wniesiona do Anglii przez królową XVII wieku , i jak ważne handel herbata była do brytyjskiego East India Company , jednej z najpotężniejszych organizacji komercyjnych świat kiedykolwiek widział .

Dowiedz się, jak fenomenalna popularność herbaty w XVIII wieku doprowadziły do ​​powszechnego przemytu i fałszowania , oraz o morderczych długości przemytnicy poszedł do ochrony ich nielegalnego handlu .

Czytaj także o Boston Tea Party z 1773 , która wywołała rewolucję amerykańską i jak rywalizacja między angielskim i amerykańskich handlowców herbaty w XIX wieku doprowadziły do emocji wyścigach Clipper . I prześledzić historię społeczną herbaty w Wielkiej Brytanii , od początku debaty na temat jej zdrowotne właściwości , do wzrostu torebki herbaty , poprzez wielką tradycją aukcji London Tea i roli herbaty w podnoszenie morale w wojen światowych .

Herbata domowa

karwia pokoje

Jakiś czas temu przyszła do mnie w odwiedziny dalsza rodzinka. Jak tradycja nakazuje nie przyszli z pustymi rękami. Zachwyciłem się, bo przynieśli hodowaną przez nich herbatę! To prawdziwy rarytas! W końcu nie kupny syf tylko prawdziwa hodowana herbatka. Przyznam, że zachowałem się niezbyt ładnie, bo rzuciłem wszystko i poleciałem zaparzyć herbatę...



Po zaparzeniu rozsiadłem się w fotelu (rodzinka już się rozebrała i też porozsadzała). Wziąłem pierwszego łyka i... Wyplułem! Jezu jaki to był syf! Straszliwie się na tym zawiodłem. Poza tym narobiłem strasznego obciachu, bo ciężko w takiej sytuacji okłamać rodzinę, że tak naprawdę smakuje jak się pluje na dwa metry. No i oczywiście się nie udało, wyszli obrażeni. Jaki z tego morał? Nie wszystko co domowe jest najlepsze...